Świetne ! Zresztą, jak zawsze tutaj. Dodałabym tylko od siebie, że opisywane zjawisko to po prostu takie marketingowo – piarowe pranie mózgu, ale założę się, że nawet te odporne i niezależne dały się na to złapać choćby raz w życiu. Bo tak naprawdę chodzi o to, że jako kobiety chcemy budzić zachwyt, nawet jeśli nie przyznamy tego po dobroci. Z tym, że jeżeli nie potrafimy zachwycić się same sobą to innym też będzie trudno. I te tysiące atrybutów, które powinnyśmy koniecznie kupić, nic nam w tym nie dopomogą … Bo styl, szyk, atrakcyjność to coś co tak naprawdę siedzi w głowie. I nie ma nic wspólnego z najnowszym modelem szpilek czy odbierającą dech bielizną.
↧